8/22/2012

Rozdział 7


A/N:
Dzień dobry, moje misiaczki!
Wrzucam dość szybko siódmy rozdział, ponieważ ostatnio statystyka szaleje (oczywiście dzięki mojemu klonkowi – Milenie, za co najmocniej jej dziękuję x) i bardzo to doceniam :)
Pod ostatnią notką pojawiła się cała masa miłych komentarzy i jestem wam bardzo za nie wszystkie wdzięczna!
Zbliżamy się do końca Torn, a co za tym idzie – do małego sekretu, który obiecałam wam ujawnić! Chociaż zdaję sobie sprawę z faktu, że wiele z was już domyśla się, czego on dotyczy.

Będę wdzięczna, jeżeli tę notkę również skomentuje każdy, kto ją czyta. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.

Dopiszę jeszcze, że rozdział dedykuję Ronnie – nigdy więcej nie waż się mówić, że Cię nie kocham x
I pamiętajcie, że możecie zwracać się do mnie na twitterze ze wszystkim. Nieważne, czego sprawa dotyczy, zawsze tam dla was jestem :) xx



7.

Usilnie starał się nie zbaczać na drogi, którymi niegdyś chodził wraz z Harrym. Efekt był raczej średnio zadowalający, ponieważ już po chwili znalazł się w ich wspólnym ulubionym miejscu. Ostatnim miejscu, w którym chciał się teraz znajdować.
Wiązała się z nim ogromna liczba wspomnień. A problem tkwił przede wszystkim w fakcie, że były one pozytywne. I to raniło go jeszcze bardziej.
Jedna rozmowa.
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tyle by wystarczyło, aby tego wszystkiego uniknąć. I tak, jak był świadom, że pierwsza sprawa nie była zależna od niego, tak też wiedział, że w sprawie drugiej spieprzył nieodwołalnie i na całej linii dosłownie wszystko.
Wszystko.
A wystarczyło tylko kilka sekund, by to zniszczyć.
I uświadamiając sobie, że nic nie będzie już takie samo, załamywał się. Każdego dnia coraz bardziej. Aż w końcu zrozumiał, że jeszcze może to naprawić. Że może jeszcze wcale nie jest za późno.
I Liam postanowił wykorzystać najbliższą okazję, aby zaryzykować.

-

Harry, na samą myśl o tym, że odwiedzi go Louis, cieszył się jak małe dziecko. Tym razem wcześniej zadbał o to, by lodówka nie świeciła pustkami. Sprzątanie zajęło mu znacznie mniej czasu, przez co miał go więcej, aby zadbać o wystrój.
Chociaż miała to być zwykła noc spędzona z przyjacielem, Harry porozstawiał w salonie kilka świeczek o zapachu toffi, cappuccino i czekolady, czyli – jak wspomniał kiedyś Louis – jego ulubione. Następnie Harry poszedł się odświeżyć. Przygotował czyste ubrania i dokładnie się wykąpał, chwilami mając wrażenie, że zachowuje się jak zakochana nastolatka przed randką z wymarzonym chłopakiem.

Do przyjścia Louisa pozostało pół godziny, a Harry sprawdził już kilka razy, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Sam nie był pewien, dlaczego się tak starał. Opadł na kanapę z głośnym westchnieniem i mimowolnie przyłożył lewą dłoń do prawego nadgarstka. Lekko zapiekło, tylko tyle. Ale to wystarczyło, by Harry desperacko zapragnął kontaktu z czymś ostrym lub gorącym. Nie robiło mu to różnicy, miało boleć.
I wtedy przypomniał sobie, że musi zapalić świeczki. Ochoczo sięgnął do kieszeni po zapalniczkę i zapaliwszy ją, przez chwilę wpatrywał się w tańczący płomień.
Potrząsnął głową i przeszedł po pokoju, zapalając porozstawiane tu i ówdzie świeczki. Dla lepszego efektu zasłonił okna, po czym stanął w centrum pokoju dumnie skanując go wzrokiem, w celu znalezienia jakichkolwiek niedociągnięć. Nie było takowych.
A zanim zdał sobie sprawę z tego, co robi, klęczał przed jedną ze świeczek i przytrzymywał przegub prawej ręki tuż nad jej płomieniem.
Bolało, cholernie bolało.
Ale właśnie w tym tkwił sens i całe piękno tego, co robił.
Uwielbiał to uczucie, jakby droczenia się z samym sobą, kiedy coś mu mówiło, że już dłużej nie wytrzyma, a mimo to nadal uparcie utrzymywał kontakt z ogniem. Kiedy już nie potrafił opanować drżenia ręki i musiał przytrzymywać ją drugą, podczas gdy oczy zachodziły mu mgłą i czuł się tak dobrze.
To było porównywalne do tego wspaniałego uczucia, kiedy widzisz spływającą po twoim nadgarstku krew i chwilami masz wrażenie, że zwyczajnie odpływasz.
Były to uczucia, dla których warto żyć.
Niektórzy zadowalali się miłością i ciepłem rozlewającym się we wnętrzu, gdy w pobliżu była ukochana osoba.
Harry zadowalał się bólem i ciepłem rozlewającym się wzdłuż jego ręki, dlatego że w pobliżu nie było ukochanej osoby. I miało już nie być.

Nie czuł się inny.

-

- Boże, Harry, jak tu pięknie! – krzyknął Lou, wchodząc do salonu. – I jak pachnie! Moje ulubione. – Podszedł do młodszego chłopaka, ułożył rękę na jego głowie i poczochrał mu włosy.
- Cieszę się, ponieważ to właśnie dla ciebie - odpowiedział lekko zawstydzony.
Louis rozsiadł się na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Harry w trybie natychmiastowym znalazł się obok niego, włączając wcześniej przygotowany film. Lou przysunął się tak, że stykali się nogami i przekładając ramię nad głową Harry’ego, objął go. Oczekując na jakąkolwiek akcję w filmie, bawił się koszulką lub włosami przyjaciela, od czasu do czasu pocierając lekko jego ramię lub przeciągając delikatnie palcami wzdłuż jego obojczyka.
Te zupełnie nieświadome gesty ze strony Louisa sprawiały, że Harry’emu robiło się cieplej na sercu. Dlatego też, aby nie być mu dłużnym, wtulił zimny nos w zagłębienie jego szyi, chwilami dmuchając na nią ciepłym powietrzem.
Spędzili tak połowę filmu.
Lou mozolnym ruchem przesunął opuszkiem palca wskazującego wzdłuż szyi Harry’ego i słysząc mruknięcie aprobaty, przysunął go jeszcze bliżej siebie, kładąc wyprostowane nogi na stoliku do kawy.
Młodszy chłopak ułożył głowę na jego ramieniu i również się rozprostowując, ułożył swoje nogi na tych przyjaciela. Na chwilę jeszcze uniósł głowę i przycisnął usta do rozgrzanego policzka Louisa, składając na nim delikatny pocałunek.
Tomlinson wydał z siebie zduszony jęk.
- Haz… - wymamrotał zachrypniętym głosem. Słysząc to, Harry na chwilę stracił nad sobą panowanie. Uniósł się i usiadł okrakiem na biodrach przyjaciela. Ułożył rękę na jego policzku, przesunął palcami w dół wzdłuż linii jego szczęki, kontynuując drogę przez szyję i kończąc ją, przykładając rękę do klatki piersiowej Louisa, który chłonął jego dotyk każdą komórką swojego ciała, na chwilę nawet wstrzymując oddech. Poczuł jego przyspieszone tętno i lekko oparł czoło o szczękę przyjaciela. Nie słysząc żadnych sprzeciwów, pochylił się bardziej do przodu i złożył na jego szyi kilka gorących, wilgotnych pocałunków.
I wtedy świadomość tego, co właśnie robi, uderzyła go z całej siły w twarz.
Szybko uniósł głowę, spoglądając w oczy Louisa i próbując cokolwiek z nich wyczytać. Jego wzrok był nieobecny, więc Harry zapragnął jak najszybciej unieść się z jego bioder, co skutecznie uniemożliwiały mu dłonie przyjaciela ciasno zaciśnięte tuż przy jego miednicy. Nieco zawstydzony i zdezorientowany zabrał ręce z Lou i splótł je na podołku, spoglądając w dół.
Co Louis musiał sobie o nim pomyśleć? Owszem, może to było dość oczywiste, że Harry jest gejem, choć nigdy nie poruszali tego tematu. Ale chyba żadne z nich nie spodziewało się takiej sytuacji, tym bardziej, biorąc pod uwagę fakt, że Louis prawdopodobnie wcale nie gustował w chłopakach.
Po chwili Harry poczuł, że Louis opiera swoje czoło o jego. Błękit spotkał się z zielenią i Tomlinson, przysuwając go bliżej, lekko potarł swoim nosem o nos młodszego chłopaka.
I Harry’emu przemknęło przez myśl, że mógłby trwać w tej chwili do końca. Zapominając o bólu, krzywdzie i swoim rozdarciu.

26 komentarzy:

  1. świetne! kiedy będzie nn? to naprawdę fascynujące opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. O BOŻE *-* KOCHAM CIE NORMALNIE ! TO JEST CUDOOOWNE, WSPANIALE OMFG NIE WIEM CO NAPISAC :C
    @Agu009_

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy22/8/12 20:08

    'I wtedy świadomość tego, co właśnie robi, uderzyła go z całej siły w twarz.' Matko za pierwszym razem gdy przeczytałam to zdanie , zrozumiałam to ,że Harry uderzył Lou w twarz. JAK JA SIĘ PRZERAZIŁAM.!

    Opowiadanie super, rozdział super, tylko boję się ,że Liam namiesza między Larrym ,a tego nie chce.;c
    Mam nadzieję ,że Harry nie ulegnie swojemu ex.:)

    Czekam na nn .:)

    @Dominikaa23

    OdpowiedzUsuń
  4. Cooooooo? *_*
    bożeiwszyscyświęci, tak!
    Nie sądziłam, że to się stanie tak szybko, ale niech mnie piorun trzaśnie, jeżeli nie trzęsę się teraz cała i nie śmieję ze szczęścia!
    Bo to było takie słodkie, takie nieoczekiwane, takie miłe, że... że po prostu zabrakło mi w tym momencie słów i właściwie mogłabym już opublikować komentarz, bo i tak nic więcej nie napiszę, a to, co jakimś cudem udało mi się z siebie wykrzesać, jest chyba wystarczającym dowodem na to, jak strasznie podoba mi się ten rozdział?;>
    I nie chodzi tu tylko o ten pocałunek (chociaż on był taki, że ojaniemogę), ale o multum emocji, które za sobą niesie! Stach, niepewność, bliskość drugiej osoby, przyjaźń... Przyjaźń przeradzająca się powoli w coś więcej.
    Gdyby tylko ten cholerny Liam się nie wpieprzał -.-
    A czuję pod skórą, że to już zaraz się stanie, że on odnajdzie Harry'ego, powie mu co ma powiedzieć, i wszystko się zepsuje. Żeby tylko Stylesowi nie strzeliło coś do głowy, bo i tak regularnie się krzywdzi i nie chcę, aby stało mu się coś gorszego ;C
    Swoją drogą, to nie możesz się oprzeć, żeby nam tu dawać TAKIE fragmenty, prawda?;> Mam na myśli okaleczanie się oczywiście. Chyba powinnam się już przyzwyczaić do tego, że po czytaniu Twoich rozdziałów wszystko mnie boli, ale nadal mam dreszcze na samą myśl xD
    Kurde, to już siódmy rozdział i zostały nam tylko trzy ;(
    W dodatku takie krótkie, że to powinno być zakazane!
    No, ale trudno, jakoś dam radę;)
    Czekam na nn!:3

    OdpowiedzUsuń
  5. NIE NO NIE WIERZE, MUSIAŁAŚ PRZERWAC W TAKIM MOMENCIE?! KIEDYŚ CIĘ ZAMORDUJĘ WŁASNYMI RĄCZKAMI, OBIECUJĘ! XD
    Dobra, może trochę przesadziłam, ale ja liczyłam na buuuuzi ale w usta. BYŁO TAK BLISKO. A TU BUUUUM. i koniec rozdziału.
    Zraniłaś moje uczucia, hahahha.
    Ale w sumie to ci to mogę wybaczyc bo jesteś taka kochana i dobra i dodałaś rozdział dzisiaj, a myślałam, że jeszcze trochę sobie poczekam XD
    I w dalszym ciągu mi strasznie żal Harrego. Opowiadanie zmierza ku końcowi, a on nadal się okalecza i nikt nie może mu pomóc ;c Ale ja wiem, co to za sekret i jestem spokojna :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy22/8/12 20:35

    No no... Ciekawe co Harry na plan Liam'a, że chce go odzyskać? O i ciekawe co na to Lou? I ciekawe jak Payne będzie chciał to zrobić? Kurcze wyszłam na strasznie ciekawską. :D
    Nie mogę z tego jak dobrze opisujesz to jak Harry się okalecza. To jest takie interesujące, a zarazem przerażające...
    Nie wiem co mogę więcej powiedzieć na temat tego rozdziału, ale na pewno mi się podobał.
    No i scenka Lou i Harry'ego... Niby nie było to nic takiego wielkiego... ale to było... Nie ważne jakie, ale było :D
    I w ogóle zastanawia mnie jedno, czy Harry nie doprowadził do niczego więcej ze względy na to, że obawia się reakcji Lou, czy ze względy na to, że nadal czuje coś do Liam'a i źle by się z tym czuł... Bo nie wiem czy idzie wysyłać bardziej czytelne sygnały niż robi to Louis. :)
    Pozdrawiam Dreamer

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolejna osoba, która, jak widać, doskonale wie, w którym momencie nie powinno się przerywać. Pierwszy fragment jedynie włączył mi agresor. Tętno przyspieszyło, kiedy przeczytałam jego ostatnie zdanie. Liam nie powinien się mieszać. Rozumiem, że też ma uczucia i tak dalej, ale (wiem, pisałam to już w poprzednim komentarzu) Lou złożył w pewnym sensie do kupy jego świat. A Liam mógłby tego nie niszczyć.
    Drugi fragment uspokoił moje nerwy. Harry się przełamał i dał Lou do zrozumienia, że pożąda go fizycznie, a Lou to odwzajemnił, za co Cię uwielbiam.
    Uwielbiam to opowiadanie jak nic innego. Doskonale wszystko opisane.

    Wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początek: DZIĘKUJE ZA DEDYKACJĘ! I LOVE YOU MORE THAN LOUIS LOVES HARRY <3

    Anyway, rozdział jak zwykle przeeeeeecudowny. Teraz zżera mnie ciekawość co będzie dalej :o
    Jestem pod wrażeniem, na prawdę. Od dzisiaj jesteś moją ulubioną autorką *.* <3

    @Real_Mrs_Paynex ~Ronnie. x

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co napisać, więc powiem w skrócie TO JEST CUDOWNE.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz komentuję jakiegoś bloga o Larrym, ale nie mogę się powstrzymać. W poniedziałek znalazłam the-torn wśród innych blogów i z wielkim zapałem zaczęłam czytać. Chłonęłam każdy rozdział z prędkością światła zatracając się w tej historii. Cóż mogę powiedzieć. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Jestem też bardzo ciekawa nadchodzącej sytuacji z Liamem, bo naprawdę nie mogę się doczekać, co też ta świnia (przepraszam, nie mogę go inaczej nazwać) wymyśli. Chociaż w duchu powtarzam sobie, że może jednak do niczego nie dojdzie i Larry będzie mógł żyć szczęśliwie. Co do samookaleczenia się Harry'ego.. wiem, że nie powinnam, ale cieszę (?) się z tego co robi. Uhm, może nie. Nie cieszę, ale bardzo mnie to intryguje. Jestem ciekawa co z tego dalej wyjdzie. Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały i żyję w nadziei, że już w następnym wydarzy się coś.. bardziej. :D

    the-larry-story.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak jak pisałam wróciłam, żeby nadrobić zaległości, więc wracam. Tak wgl to ja się pytam co jest, przyjeżdżam a tu prawie wszystkie opowiadania jakie czytam są pokończone, ale zmierzające ku końcu ;O
    Ale będziesz coś pisać nowego po tym jak to zakończysz? Bo masz talent i nie możesz go zmarnować ;)

    A co do tego, no to jestem w szoku. Zdziwiła mnie ta scena z Liamem, ciekawi mnie co się stało, czemu nagle zaczął żałować? ;O
    Myślałam, że Harry w końcu dojdzie do siebie a tu dalej to samo, niby jest ok, jest Louis dochodzi do siebie, ale raczej nie do końca skoro dalej się samookalecza ;/ Mam nadzieję, że się z tego w końcu wyleczy i stanie na nogi, bo jeśli nie to się skończy źle to opowiadanie a tego nie chce, chcę happy end :(
    Ale może wszystko będzie dobrze, skoro zaraz się chyba pocałują nie? Może wyznają sobie co do siebie czują. Czekam z niecierpliwością na kolejny bo mnie tak to wciąga, że ja nie mogę! ;O


    shouldletyougo.blogspot.com
    no-cases.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Z jednej strony chce już wiedzieć co się stało i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, a z drugiej boje się co się stanie boje się, że Liam zepsuje tworzącego się Larrego na samą myśl o tym robi mi się strasznie smutno. I jest jeszcze jeden powód dla którego nie chce kolejnego rozdziału, nie chce żeby to opowiadanie się kończyło a zostały już TYLKO 3 rozdziały :/ Ale trudno jednak moja ciekawość i tak nie daje mi spokoju więc z niecierpliwością czeka,m na następny rozdział, a ten oczywiście był nie samowity jak każdy poprzedzi i zapewne następny:) Jedyne co mogę jeszcze powiedzieć to KOCHAM Cię i twoje opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże jakie to było piękne i słodkie <3 mam nadzieję, że Lou pomoże Harremu uporać się z problemami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy22/8/12 23:54

    chcę dalej chcę dalej chcę daleeeeeej ! co się działo dalej nooo !? :333

    @ILikeNakedZayn

    OdpowiedzUsuń
  15. naprawdę nie wiem co napisać. to jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy23/8/12 10:15

    Heej!:) pisze tutaj pierwszy raz chociaż powinnam zostawić komentarz już pod poprzednim pierwszym rozdziałem. Przepraszam, po prostu rzadko coś komentuje, nie jestem typem dobrego komentatora.
    zawsze bezsensownie się rozpisuje a potem autor musi czytać moje wypociny. Dlatego z góry przepraszam. Postaram się pisać zwięźle, krótko i na temat.
    Nawet nie wiesz jak lubię taki styl pisania, nawet nie wiesz jak lubię taka systematycznosc w dodawaniu rozdziałów. Nie wiem co sobie ubzdzilam w tej mojej głowie, ale naprawde zwracam uwagę na to jak często pojawiają się rozdziały. Niestety jako czytelnik weteran wiem, że gdy rozdziały pojawiają się co miesiąc lub nawet po dłuższym okresie czasu, ja osoba czytajaca zniechecam się do czytania bo najnormalniej w świecie nie wiem już o czym czytałam poprzednio, a nie chce ciągle do tego wracać
    (mowilam!!) znów się rozpisalam :D
    ale ok, naprawdę doceniam to w Twoim blogu.
    co do fabuły? Świetnie wykreowana postać Harry'ego ascety który umartwia swoje ciało (sprawiając sobie ból fizyczny) i swoją duszę (bo myślenia też nie ma poprawnego). Ciężko opisać ból, wiadomo, boli, boli i tyle. Ale naprawdę ciężko opisc człowieka smutnego, żeby to czytelnika zainteresowało. A Ty robisz to w sposób przejrzysty, nie omijając żadnego uczucia. Super. Jak pisałam uwielbiam taki styl.
    kolejna postać Louisa wybawiciela, idealnie mi do tego pasuje, już przemilczajac moja mini obsesję na punkcie Larry'ego.
    Liam? Jestem ciekawa co jeszcze namaci.
    Ogółem i już skracając bo naprawdę nie chce Cię zanudzic dziękuję za takie opowiadanie na które czekam z niecierpliwością, ponieważ mało jest takich:)
    pozdrawiam gorąco!
    ~ Queenlolls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, kochany anonku! Czy może też Queenlolls :)
      Bardzo cieszy mnie Twój komentarz i chcę tylko napisać, że wcale nie musisz pisać krótko, zwięźle i na temat. Sama często rozpisuję się o zazwyczaj bezsensownych rzeczach, ale uważam, że takie komentarze mają swój specyficzny urok i, szczerze mówią, uwielbiam je czytać :)
      Dziękuję, że zdecydowałaś się jednak coś napisać i ogromnie to doceniam z nadzieją, że zobaczysz tę odpowiedź (jeżeli to czytasz, daj mi jakoś znać, okej? :D) i skomentujesz Torn kiedyś jeszcze :)
      Również nie lubię autorek myślących, że jeśli mają całe mnóstwo czytelników, mają prawo kazać im czekać na notkę nawet po kilka miesięcy. I zazwyczaj dodają je z wielką łaską. Naprawdę tego nie lubię, dlatego staram się tego nie robić. Cieszę się, że ktoś to docenia :)
      Bardzo się spieszę, dlatego przepraszam, jeśli odpowiedź jest niezrozumiała i za krótka.
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam! :) xx

      Usuń
  17. Anonimowy23/8/12 11:58

    Naprawdę cieszę się że odpisalas! :) i teraz zdecydowanie częściej będę komentować, jeśli tylko nadarzy się okazja :D
    aa zapomnialam spytać wcześniej, a teraz mi się przypomniało.?pisalas że to już zbliżamy się do końca tej opowieści (co oczywiście mnie zasmuca!) ale mam nadzieję i chce właśnie spytać czy masz w planach jakiś inny projekt?
    Może to tajemnica i nie chcesz mi teraz na to odpowiadać to rozumiem :) ale naprawdę mam nadzieję że masz już jakiś pomysł.
    iii muszę dodać jak w ogóle trafiłam na tego bloga! Na początku przeczytalam Twoje tłumaczenie, z którym swoją droga poradzilas sobie świetnie :)
    zresztą bardzo lubię DT w oryginale, a Ty swoim tłumaczeniem świetnie sobie poradzilas z tym tekstem xx
    ~ Queenlolls

    OdpowiedzUsuń
  18. Mogłabym się rozpisać i użyć trudnych słów, które do mnie nie pasują, ale nie zrobię tego. Wystarczy mi to, że piszesz to opowiadanie, bo jest wspaniałe i trudno mi jest sensownie opisać co czuję gdy je czytam. <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy23/8/12 15:48

    fsdbfkadsnvfkwdjgvbsekjfbv Kocham Cię normalnie. Jesteś moją ulubioną autorką. Ale trochę szkoda i Harrego, nie powinien się aż tak okaleczać.. Ciekawe jak Liam chce odzykać Harrego i co na to Lou..

    OdpowiedzUsuń
  20. Próbuję oddychać, ale mi nie wychodzi. Ja naprawdę nie chcę tam Liama! Nie chcę by znów namieszał, by zburzył ten mały świat, w którym żyje Harry, a który zbudował Louis. Ten mały, szklany świat, który tak łatwo może zostać zniszczony. Liam ma zamiar wtargnąć do niego z buciorami. Nie chciałbym, by to się stało, ale najwidoczniej masz zamiar to zrobić. Twoje sceny Larry'ego są po prostu fenomenalne. Dają niedosyt. Tak więc czekam na więcej. Dziękuję za wspaniałą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajbiste ( sory za słownictwo )xD
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Matko matko czytając twoje opowiadania zapominam o całym świecie *3*
    Cudne to <3
    CAŁOWAĆ SIĘ NO ! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Awww <3
    Wreszcie choć raz pod koniec rozdziału znalazło się jakieś światełko nadziei ;D
    Tyle że jak Liam się wpieprzy w ich przyjaźń, to znowu się zacznie cierpienie i wgl.

    Ach, to skomplikowane, te wszystkie sytuacje. Mam nadzieję, ze wszystko skończy się dobrze ^^

    OdpowiedzUsuń
  24. No, teraz czas na +18 haahha

    OdpowiedzUsuń