A/N:
Dzień
dobry, moje misiaczki!
Wrzucam
dość szybko siódmy rozdział, ponieważ ostatnio statystyka szaleje (oczywiście
dzięki mojemu klonkowi – Milenie, za co najmocniej jej dziękuję x) i bardzo to
doceniam :)
Pod
ostatnią notką pojawiła się cała masa miłych komentarzy i jestem wam bardzo za
nie wszystkie wdzięczna!
Zbliżamy
się do końca Torn, a co za tym idzie – do małego sekretu, który obiecałam wam
ujawnić! Chociaż zdaję sobie sprawę z faktu, że wiele z was już domyśla się,
czego on dotyczy.
Będę wdzięczna, jeżeli tę
notkę również skomentuje każdy, kto
ją czyta. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Dopiszę
jeszcze, że rozdział dedykuję Ronnie – nigdy więcej nie waż się mówić, że Cię
nie kocham x
I
pamiętajcie, że możecie zwracać się do mnie na twitterze ze wszystkim. Nieważne, czego sprawa
dotyczy, zawsze tam dla was jestem :) xx
7.
Usilnie
starał się nie zbaczać na drogi, którymi niegdyś chodził wraz z Harrym. Efekt
był raczej średnio zadowalający, ponieważ już po chwili znalazł się w ich
wspólnym ulubionym miejscu. Ostatnim
miejscu, w którym chciał się teraz znajdować.
Wiązała
się z nim ogromna liczba wspomnień. A problem tkwił przede wszystkim w fakcie,
że były one pozytywne. I to raniło go jeszcze bardziej.
Jedna
rozmowa.
Doskonale
zdawał sobie sprawę z tego, że tyle by wystarczyło, aby tego wszystkiego
uniknąć. I tak, jak był świadom, że pierwsza sprawa nie była zależna od niego,
tak też wiedział, że w sprawie drugiej spieprzył nieodwołalnie i na całej linii
dosłownie wszystko.
Wszystko.
A
wystarczyło tylko kilka sekund, by to zniszczyć.
I
uświadamiając sobie, że nic nie będzie już takie samo, załamywał się. Każdego
dnia coraz bardziej. Aż w końcu zrozumiał, że jeszcze może to naprawić. Że może
jeszcze wcale nie jest za późno.
I
Liam postanowił wykorzystać najbliższą okazję, aby zaryzykować.
-
Harry,
na samą myśl o tym, że odwiedzi go Louis, cieszył się jak małe dziecko. Tym
razem wcześniej zadbał o to, by lodówka nie świeciła pustkami. Sprzątanie
zajęło mu znacznie mniej czasu, przez co miał go więcej, aby zadbać o wystrój.
Chociaż
miała to być zwykła noc spędzona z przyjacielem, Harry porozstawiał w salonie kilka
świeczek o zapachu toffi, cappuccino i czekolady, czyli – jak wspomniał kiedyś
Louis – jego ulubione. Następnie Harry poszedł się odświeżyć. Przygotował
czyste ubrania i dokładnie się wykąpał, chwilami mając wrażenie, że zachowuje się
jak zakochana nastolatka przed randką z wymarzonym chłopakiem.
Do
przyjścia Louisa pozostało pół godziny, a Harry sprawdził już kilka razy, czy
wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Sam nie był pewien, dlaczego się tak
starał. Opadł na kanapę z głośnym westchnieniem i mimowolnie przyłożył lewą
dłoń do prawego nadgarstka. Lekko zapiekło, tylko tyle. Ale to wystarczyło, by
Harry desperacko zapragnął kontaktu z czymś ostrym lub gorącym. Nie robiło mu
to różnicy, miało boleć.
I
wtedy przypomniał sobie, że musi zapalić świeczki. Ochoczo sięgnął do kieszeni
po zapalniczkę i zapaliwszy ją, przez chwilę wpatrywał się w tańczący płomień.
Potrząsnął
głową i przeszedł po pokoju, zapalając porozstawiane tu i ówdzie świeczki. Dla
lepszego efektu zasłonił okna, po czym stanął w centrum pokoju dumnie skanując
go wzrokiem, w celu znalezienia jakichkolwiek niedociągnięć. Nie było takowych.
A
zanim zdał sobie sprawę z tego, co robi, klęczał przed jedną ze świeczek i
przytrzymywał przegub prawej ręki tuż nad jej płomieniem.
Bolało,
cholernie bolało.
Ale
właśnie w tym tkwił sens i całe piękno tego, co robił.
Uwielbiał
to uczucie, jakby droczenia się z samym sobą, kiedy coś mu mówiło, że już
dłużej nie wytrzyma, a mimo to nadal uparcie utrzymywał kontakt z ogniem. Kiedy
już nie potrafił opanować drżenia ręki i musiał przytrzymywać ją drugą, podczas
gdy oczy zachodziły mu mgłą i czuł się tak dobrze.
To
było porównywalne do tego wspaniałego uczucia, kiedy widzisz spływającą po twoim nadgarstku krew i chwilami masz wrażenie, że zwyczajnie odpływasz.
Były
to uczucia, dla których warto żyć.
Niektórzy
zadowalali się miłością i ciepłem rozlewającym się we wnętrzu, gdy w pobliżu była ukochana osoba.
Harry
zadowalał się bólem i ciepłem rozlewającym się wzdłuż jego ręki, dlatego że w pobliżu nie było ukochanej osoby. I miało już nie być.
Nie
czuł się inny.
-
-
Boże, Harry, jak tu pięknie! – krzyknął Lou, wchodząc do salonu. – I jak
pachnie! Moje ulubione. – Podszedł do młodszego chłopaka, ułożył rękę na jego
głowie i poczochrał mu włosy.
-
Cieszę się, ponieważ to właśnie dla ciebie - odpowiedział lekko zawstydzony.
Louis
rozsiadł się na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Harry w trybie
natychmiastowym znalazł się obok niego, włączając wcześniej przygotowany film.
Lou przysunął się tak, że stykali się nogami i przekładając ramię nad głową
Harry’ego, objął go. Oczekując na jakąkolwiek akcję w filmie, bawił się
koszulką lub włosami przyjaciela, od czasu do czasu pocierając lekko jego ramię
lub przeciągając delikatnie palcami wzdłuż jego obojczyka.
Te
zupełnie nieświadome gesty ze strony Louisa sprawiały, że Harry’emu robiło się
cieplej na sercu. Dlatego też, aby nie być mu dłużnym, wtulił zimny nos w
zagłębienie jego szyi, chwilami dmuchając na nią ciepłym powietrzem.
Spędzili
tak połowę filmu.
Lou
mozolnym ruchem przesunął opuszkiem palca wskazującego wzdłuż szyi Harry’ego i
słysząc mruknięcie aprobaty, przysunął go jeszcze bliżej siebie, kładąc
wyprostowane nogi na stoliku do kawy.
Młodszy
chłopak ułożył głowę na jego ramieniu i również się rozprostowując, ułożył
swoje nogi na tych przyjaciela. Na chwilę jeszcze uniósł głowę i przycisnął
usta do rozgrzanego policzka Louisa, składając na nim delikatny pocałunek.
Tomlinson
wydał z siebie zduszony jęk.
-
Haz… - wymamrotał zachrypniętym głosem. Słysząc to, Harry na chwilę stracił nad
sobą panowanie. Uniósł się i usiadł okrakiem na biodrach przyjaciela. Ułożył
rękę na jego policzku, przesunął palcami w dół wzdłuż linii jego szczęki,
kontynuując drogę przez szyję i kończąc ją, przykładając rękę do klatki
piersiowej Louisa, który chłonął jego dotyk każdą komórką swojego ciała, na
chwilę nawet wstrzymując oddech. Poczuł jego przyspieszone tętno i lekko oparł
czoło o szczękę przyjaciela. Nie słysząc żadnych sprzeciwów, pochylił się
bardziej do przodu i złożył na jego szyi kilka gorących, wilgotnych pocałunków.
I
wtedy świadomość tego, co właśnie robi, uderzyła go z całej siły w twarz.
Szybko
uniósł głowę, spoglądając w oczy Louisa i próbując cokolwiek z nich wyczytać.
Jego wzrok był nieobecny, więc Harry zapragnął jak najszybciej unieść się z
jego bioder, co skutecznie uniemożliwiały mu dłonie przyjaciela ciasno
zaciśnięte tuż przy jego miednicy. Nieco zawstydzony i zdezorientowany zabrał
ręce z Lou i splótł je na podołku, spoglądając w dół.
Co
Louis musiał sobie o nim pomyśleć? Owszem, może to było dość oczywiste, że
Harry jest gejem, choć nigdy nie poruszali tego tematu. Ale chyba żadne z nich
nie spodziewało się takiej sytuacji, tym bardziej, biorąc pod uwagę fakt, że
Louis prawdopodobnie wcale nie gustował w chłopakach.
Po
chwili Harry poczuł, że Louis opiera swoje czoło o jego. Błękit spotkał się z
zielenią i Tomlinson, przysuwając go bliżej, lekko potarł swoim nosem o nos
młodszego chłopaka.
I
Harry’emu przemknęło przez myśl, że mógłby trwać w tej chwili do końca.
Zapominając o bólu, krzywdzie i swoim rozdarciu.
świetne! kiedy będzie nn? to naprawdę fascynujące opowiadanie!
OdpowiedzUsuńO BOŻE *-* KOCHAM CIE NORMALNIE ! TO JEST CUDOOOWNE, WSPANIALE OMFG NIE WIEM CO NAPISAC :C
OdpowiedzUsuń@Agu009_
'I wtedy świadomość tego, co właśnie robi, uderzyła go z całej siły w twarz.' Matko za pierwszym razem gdy przeczytałam to zdanie , zrozumiałam to ,że Harry uderzył Lou w twarz. JAK JA SIĘ PRZERAZIŁAM.!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie super, rozdział super, tylko boję się ,że Liam namiesza między Larrym ,a tego nie chce.;c
Mam nadzieję ,że Harry nie ulegnie swojemu ex.:)
Czekam na nn .:)
@Dominikaa23
Cooooooo? *_*
OdpowiedzUsuńbożeiwszyscyświęci, tak!
Nie sądziłam, że to się stanie tak szybko, ale niech mnie piorun trzaśnie, jeżeli nie trzęsę się teraz cała i nie śmieję ze szczęścia!
Bo to było takie słodkie, takie nieoczekiwane, takie miłe, że... że po prostu zabrakło mi w tym momencie słów i właściwie mogłabym już opublikować komentarz, bo i tak nic więcej nie napiszę, a to, co jakimś cudem udało mi się z siebie wykrzesać, jest chyba wystarczającym dowodem na to, jak strasznie podoba mi się ten rozdział?;>
I nie chodzi tu tylko o ten pocałunek (chociaż on był taki, że ojaniemogę), ale o multum emocji, które za sobą niesie! Stach, niepewność, bliskość drugiej osoby, przyjaźń... Przyjaźń przeradzająca się powoli w coś więcej.
Gdyby tylko ten cholerny Liam się nie wpieprzał -.-
A czuję pod skórą, że to już zaraz się stanie, że on odnajdzie Harry'ego, powie mu co ma powiedzieć, i wszystko się zepsuje. Żeby tylko Stylesowi nie strzeliło coś do głowy, bo i tak regularnie się krzywdzi i nie chcę, aby stało mu się coś gorszego ;C
Swoją drogą, to nie możesz się oprzeć, żeby nam tu dawać TAKIE fragmenty, prawda?;> Mam na myśli okaleczanie się oczywiście. Chyba powinnam się już przyzwyczaić do tego, że po czytaniu Twoich rozdziałów wszystko mnie boli, ale nadal mam dreszcze na samą myśl xD
Kurde, to już siódmy rozdział i zostały nam tylko trzy ;(
W dodatku takie krótkie, że to powinno być zakazane!
No, ale trudno, jakoś dam radę;)
Czekam na nn!:3
NIE NO NIE WIERZE, MUSIAŁAŚ PRZERWAC W TAKIM MOMENCIE?! KIEDYŚ CIĘ ZAMORDUJĘ WŁASNYMI RĄCZKAMI, OBIECUJĘ! XD
OdpowiedzUsuńDobra, może trochę przesadziłam, ale ja liczyłam na buuuuzi ale w usta. BYŁO TAK BLISKO. A TU BUUUUM. i koniec rozdziału.
Zraniłaś moje uczucia, hahahha.
Ale w sumie to ci to mogę wybaczyc bo jesteś taka kochana i dobra i dodałaś rozdział dzisiaj, a myślałam, że jeszcze trochę sobie poczekam XD
I w dalszym ciągu mi strasznie żal Harrego. Opowiadanie zmierza ku końcowi, a on nadal się okalecza i nikt nie może mu pomóc ;c Ale ja wiem, co to za sekret i jestem spokojna :3
No no... Ciekawe co Harry na plan Liam'a, że chce go odzyskać? O i ciekawe co na to Lou? I ciekawe jak Payne będzie chciał to zrobić? Kurcze wyszłam na strasznie ciekawską. :D
OdpowiedzUsuńNie mogę z tego jak dobrze opisujesz to jak Harry się okalecza. To jest takie interesujące, a zarazem przerażające...
Nie wiem co mogę więcej powiedzieć na temat tego rozdziału, ale na pewno mi się podobał.
No i scenka Lou i Harry'ego... Niby nie było to nic takiego wielkiego... ale to było... Nie ważne jakie, ale było :D
I w ogóle zastanawia mnie jedno, czy Harry nie doprowadził do niczego więcej ze względy na to, że obawia się reakcji Lou, czy ze względy na to, że nadal czuje coś do Liam'a i źle by się z tym czuł... Bo nie wiem czy idzie wysyłać bardziej czytelne sygnały niż robi to Louis. :)
Pozdrawiam Dreamer
Kolejna osoba, która, jak widać, doskonale wie, w którym momencie nie powinno się przerywać. Pierwszy fragment jedynie włączył mi agresor. Tętno przyspieszyło, kiedy przeczytałam jego ostatnie zdanie. Liam nie powinien się mieszać. Rozumiem, że też ma uczucia i tak dalej, ale (wiem, pisałam to już w poprzednim komentarzu) Lou złożył w pewnym sensie do kupy jego świat. A Liam mógłby tego nie niszczyć.
OdpowiedzUsuńDrugi fragment uspokoił moje nerwy. Harry się przełamał i dał Lou do zrozumienia, że pożąda go fizycznie, a Lou to odwzajemnił, za co Cię uwielbiam.
Uwielbiam to opowiadanie jak nic innego. Doskonale wszystko opisane.
Wspaniale.
Na początek: DZIĘKUJE ZA DEDYKACJĘ! I LOVE YOU MORE THAN LOUIS LOVES HARRY <3
OdpowiedzUsuńAnyway, rozdział jak zwykle przeeeeeecudowny. Teraz zżera mnie ciekawość co będzie dalej :o
Jestem pod wrażeniem, na prawdę. Od dzisiaj jesteś moją ulubioną autorką *.* <3
@Real_Mrs_Paynex ~Ronnie. x
Nie wiem co napisać, więc powiem w skrócie TO JEST CUDOWNE.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz komentuję jakiegoś bloga o Larrym, ale nie mogę się powstrzymać. W poniedziałek znalazłam the-torn wśród innych blogów i z wielkim zapałem zaczęłam czytać. Chłonęłam każdy rozdział z prędkością światła zatracając się w tej historii. Cóż mogę powiedzieć. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Jestem też bardzo ciekawa nadchodzącej sytuacji z Liamem, bo naprawdę nie mogę się doczekać, co też ta świnia (przepraszam, nie mogę go inaczej nazwać) wymyśli. Chociaż w duchu powtarzam sobie, że może jednak do niczego nie dojdzie i Larry będzie mógł żyć szczęśliwie. Co do samookaleczenia się Harry'ego.. wiem, że nie powinnam, ale cieszę (?) się z tego co robi. Uhm, może nie. Nie cieszę, ale bardzo mnie to intryguje. Jestem ciekawa co z tego dalej wyjdzie. Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały i żyję w nadziei, że już w następnym wydarzy się coś.. bardziej. :D
OdpowiedzUsuńthe-larry-story.blogspot
Tak jak pisałam wróciłam, żeby nadrobić zaległości, więc wracam. Tak wgl to ja się pytam co jest, przyjeżdżam a tu prawie wszystkie opowiadania jakie czytam są pokończone, ale zmierzające ku końcu ;O
OdpowiedzUsuńAle będziesz coś pisać nowego po tym jak to zakończysz? Bo masz talent i nie możesz go zmarnować ;)
A co do tego, no to jestem w szoku. Zdziwiła mnie ta scena z Liamem, ciekawi mnie co się stało, czemu nagle zaczął żałować? ;O
Myślałam, że Harry w końcu dojdzie do siebie a tu dalej to samo, niby jest ok, jest Louis dochodzi do siebie, ale raczej nie do końca skoro dalej się samookalecza ;/ Mam nadzieję, że się z tego w końcu wyleczy i stanie na nogi, bo jeśli nie to się skończy źle to opowiadanie a tego nie chce, chcę happy end :(
Ale może wszystko będzie dobrze, skoro zaraz się chyba pocałują nie? Może wyznają sobie co do siebie czują. Czekam z niecierpliwością na kolejny bo mnie tak to wciąga, że ja nie mogę! ;O
shouldletyougo.blogspot.com
no-cases.blogspot.com
Z jednej strony chce już wiedzieć co się stało i nie mogę się doczekać następnego rozdziału, a z drugiej boje się co się stanie boje się, że Liam zepsuje tworzącego się Larrego na samą myśl o tym robi mi się strasznie smutno. I jest jeszcze jeden powód dla którego nie chce kolejnego rozdziału, nie chce żeby to opowiadanie się kończyło a zostały już TYLKO 3 rozdziały :/ Ale trudno jednak moja ciekawość i tak nie daje mi spokoju więc z niecierpliwością czeka,m na następny rozdział, a ten oczywiście był nie samowity jak każdy poprzedzi i zapewne następny:) Jedyne co mogę jeszcze powiedzieć to KOCHAM Cię i twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńBoże jakie to było piękne i słodkie <3 mam nadzieję, że Lou pomoże Harremu uporać się z problemami.
OdpowiedzUsuńchcę dalej chcę dalej chcę daleeeeeej ! co się działo dalej nooo !? :333
OdpowiedzUsuń@ILikeNakedZayn
naprawdę nie wiem co napisać. to jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńHeej!:) pisze tutaj pierwszy raz chociaż powinnam zostawić komentarz już pod poprzednim pierwszym rozdziałem. Przepraszam, po prostu rzadko coś komentuje, nie jestem typem dobrego komentatora.
OdpowiedzUsuńzawsze bezsensownie się rozpisuje a potem autor musi czytać moje wypociny. Dlatego z góry przepraszam. Postaram się pisać zwięźle, krótko i na temat.
Nawet nie wiesz jak lubię taki styl pisania, nawet nie wiesz jak lubię taka systematycznosc w dodawaniu rozdziałów. Nie wiem co sobie ubzdzilam w tej mojej głowie, ale naprawde zwracam uwagę na to jak często pojawiają się rozdziały. Niestety jako czytelnik weteran wiem, że gdy rozdziały pojawiają się co miesiąc lub nawet po dłuższym okresie czasu, ja osoba czytajaca zniechecam się do czytania bo najnormalniej w świecie nie wiem już o czym czytałam poprzednio, a nie chce ciągle do tego wracać
(mowilam!!) znów się rozpisalam :D
ale ok, naprawdę doceniam to w Twoim blogu.
co do fabuły? Świetnie wykreowana postać Harry'ego ascety który umartwia swoje ciało (sprawiając sobie ból fizyczny) i swoją duszę (bo myślenia też nie ma poprawnego). Ciężko opisać ból, wiadomo, boli, boli i tyle. Ale naprawdę ciężko opisc człowieka smutnego, żeby to czytelnika zainteresowało. A Ty robisz to w sposób przejrzysty, nie omijając żadnego uczucia. Super. Jak pisałam uwielbiam taki styl.
kolejna postać Louisa wybawiciela, idealnie mi do tego pasuje, już przemilczajac moja mini obsesję na punkcie Larry'ego.
Liam? Jestem ciekawa co jeszcze namaci.
Ogółem i już skracając bo naprawdę nie chce Cię zanudzic dziękuję za takie opowiadanie na które czekam z niecierpliwością, ponieważ mało jest takich:)
pozdrawiam gorąco!
~ Queenlolls
Hej, kochany anonku! Czy może też Queenlolls :)
UsuńBardzo cieszy mnie Twój komentarz i chcę tylko napisać, że wcale nie musisz pisać krótko, zwięźle i na temat. Sama często rozpisuję się o zazwyczaj bezsensownych rzeczach, ale uważam, że takie komentarze mają swój specyficzny urok i, szczerze mówią, uwielbiam je czytać :)
Dziękuję, że zdecydowałaś się jednak coś napisać i ogromnie to doceniam z nadzieją, że zobaczysz tę odpowiedź (jeżeli to czytasz, daj mi jakoś znać, okej? :D) i skomentujesz Torn kiedyś jeszcze :)
Również nie lubię autorek myślących, że jeśli mają całe mnóstwo czytelników, mają prawo kazać im czekać na notkę nawet po kilka miesięcy. I zazwyczaj dodają je z wielką łaską. Naprawdę tego nie lubię, dlatego staram się tego nie robić. Cieszę się, że ktoś to docenia :)
Bardzo się spieszę, dlatego przepraszam, jeśli odpowiedź jest niezrozumiała i za krótka.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam! :) xx
Naprawdę cieszę się że odpisalas! :) i teraz zdecydowanie częściej będę komentować, jeśli tylko nadarzy się okazja :D
OdpowiedzUsuńaa zapomnialam spytać wcześniej, a teraz mi się przypomniało.?pisalas że to już zbliżamy się do końca tej opowieści (co oczywiście mnie zasmuca!) ale mam nadzieję i chce właśnie spytać czy masz w planach jakiś inny projekt?
Może to tajemnica i nie chcesz mi teraz na to odpowiadać to rozumiem :) ale naprawdę mam nadzieję że masz już jakiś pomysł.
iii muszę dodać jak w ogóle trafiłam na tego bloga! Na początku przeczytalam Twoje tłumaczenie, z którym swoją droga poradzilas sobie świetnie :)
zresztą bardzo lubię DT w oryginale, a Ty swoim tłumaczeniem świetnie sobie poradzilas z tym tekstem xx
~ Queenlolls
Mogłabym się rozpisać i użyć trudnych słów, które do mnie nie pasują, ale nie zrobię tego. Wystarczy mi to, że piszesz to opowiadanie, bo jest wspaniałe i trudno mi jest sensownie opisać co czuję gdy je czytam. <3
OdpowiedzUsuńfsdbfkadsnvfkwdjgvbsekjfbv Kocham Cię normalnie. Jesteś moją ulubioną autorką. Ale trochę szkoda i Harrego, nie powinien się aż tak okaleczać.. Ciekawe jak Liam chce odzykać Harrego i co na to Lou..
OdpowiedzUsuńPróbuję oddychać, ale mi nie wychodzi. Ja naprawdę nie chcę tam Liama! Nie chcę by znów namieszał, by zburzył ten mały świat, w którym żyje Harry, a który zbudował Louis. Ten mały, szklany świat, który tak łatwo może zostać zniszczony. Liam ma zamiar wtargnąć do niego z buciorami. Nie chciałbym, by to się stało, ale najwidoczniej masz zamiar to zrobić. Twoje sceny Larry'ego są po prostu fenomenalne. Dają niedosyt. Tak więc czekam na więcej. Dziękuję za wspaniałą lekturę.
OdpowiedzUsuńZajbiste ( sory za słownictwo )xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Matko matko czytając twoje opowiadania zapominam o całym świecie *3*
OdpowiedzUsuńCudne to <3
CAŁOWAĆ SIĘ NO ! :D
Awww <3
OdpowiedzUsuńWreszcie choć raz pod koniec rozdziału znalazło się jakieś światełko nadziei ;D
Tyle że jak Liam się wpieprzy w ich przyjaźń, to znowu się zacznie cierpienie i wgl.
Ach, to skomplikowane, te wszystkie sytuacje. Mam nadzieję, ze wszystko skończy się dobrze ^^
No, teraz czas na +18 haahha
OdpowiedzUsuńbardzo mi się tutaj podoba ! :)
OdpowiedzUsuń